
czyniąc niezliczone ślady dobra lub zła, przed zachodem słońca.
Takie zawsze było moje życzenie i modlitwa też taka:
Boże, niech moje życie pomaga tym, których dotyka po drodze.
Prawie dwa lata temu (maj 2008r.) otrzymałam od Jagody Markiewicz e-mail z tym pięknym wierszem i z następującymi słowami: Serdecznie zapraszam Cię na specjalne spotkanie kobiet, które kochają Boga i chcą wnosić dobro w życie innych.
Oczywiście, że przyjęłam to zaproszenie! W gościnnym salonie Steni Shaded zebrała nas się całkiem spora gromadka kobiet - liderek służb kobiecych lub w innym charakterze zaangażowanych w służbę Kościoła. Pozwólcie, że wymienię te kobiety: Urszula Bajeńska (Społeczność Chrześcijańska - Puławska), Wala Jarosz (dawniej Ursynowska Społeczność Ewangeliczna obecnie Kościół Zielonoświątkowy), Jagoda Markiewicz (Ruch Nowego Życia - Forum Kobiet), Stenia Shaded (Kościół Dobrego Pasterza), Jarka Kwapisz (Ruch Nowego Życia), Tamara Adamus (Ruch Nowego Życia), Dorota Barczuk (Społeczność Chrześcijańska - Misja „Poślij mnie”), Beata Kowalska (Ruch Nowego Życia) i Dorota Rogatko (Kościół Dobrego Pasterza).
Celem tego spotkania było zastanowienie się nad tym, jak razem, wspólnymi siłami (i siłami kobiet, będących członkami naszych kościołów i organizacji) wnieść dobro w życie innych kobiet. Innymi słowy - zorganizować coś DUŻEGO, co umożliwiłoby WIELU kobietom tu, w Warszawie, usłyszeć Ewangelię. Pomysł spotkania z wykorzystaniem kobiet nietuzinkowych wzięłyśmy ze Stanów. Przy okazji jednak wywołana została dyskusja na temat: Czy naprawdę w takim wydarzeniu musimy posiłkować się wsparciem (udziałem) mówczyń lub materiałów pochodzących z Zachodu? A może trzeba zacząć głosić hasło: „cudze chwalicie a swego nie znacie!!!...”. I ustaliłyśmy wstępną listę polskich kandydatek :-).
Za dobry początek naszej współpracy uznałyśmy potrzebę regularnego spotykania się na modlitwę i dla budowania się, zachęcania, wymiany doświadczeń oraz dla budowania relacji. Nie da się zaprzeczyć prawdzie, że aby móc wspólnie zrobić dobre dzieło - relacje są podstawą.

Ważnym czynnikiem tego przedsięwzięcia były oczywiście finanse. Czy wystarczy tu informacja, że Pan jest wielki i do Niego należy wszelkie euro i złote :-)? Bo inaczej, Dorota Barczuk, która zajmowała się finansami, będzie zmuszona napisać oddzielny artykuł.
Nie promując żadnej denominacji czy organizacji, nazwałyśmy się po prostu „Kobiety Razem”. Do naszego grona dołączyły kolejne osoby: Małgosia Tarkowska (Społeczność Chrześcijańska - Puławska), Ewa Dwulat (Pro-eM). Dalej Magda Grabowska (Ruch Nowego Życia). To ona i Tamara Adamus, pracując zdalnie, dbały o poprawność językową naszych zaproszeń i strony Internetowej. (Żałujemy, że jako jedyne nie mogły być z nami obecne podczas konferencji.) W ostatniej, ale najbardziej pracowitej fazie, dołączyły do nas: Jola Nędzusiak (Kościół Boży w Chrystusie), Iza Ciesiółka (Kościół Boży w Chrystusie „Droga”) i Jadzia Zaremba (Kościół Nowe Przymierze). Wniosły one ze sobą cenną radę, zaangażowanie i świeżego ducha modlitwy.
Kluczowym dla nas momentem było uruchomienie oficjalnej reklamy o konferencji - w kościołach, w Internecie i innych mediach. Ruszyły zapisy. Uhonorowaniem naszych, prawie dwuletnich, przygotowań były dwie najpiękniejsze wiadomości, jakie w ostatnim czasie wymieniłyśmy pomiędzy sobą (a pisałyśmy wiele, oj wiele). Brzmiały one tak: 1) 25 stycznia 2010r. - Zapisały się dwie pierwsze panie przez Internet! Chwała Panu! DR; 2) 24 lutego 2010r. - Dziś zakończyłam zapisy na „Barwy Życia”, a przed nami jeszcze prawie trzy tygodnie!!! DB.
We wspomnianym okresie przygotowań bardzo wielkie znaczenie miała dla nas akceptacja i zachęta płynąca od naszych mężów. Dlatego szczególnie znaczące było dla nas spotkanie modlitewne o konferencję, które odbyło się 9 marca 2010r., podczas którego nasi mężowie byli obecni i modlili się razem z nami. Stojąc za nami dosłownie i w przenośni.
I wreszcie nadszedł ten dzień… 13 marca 2010r. Na wchodzące tłumnie kobiety czeka pięknie (przez ekipę Moniki Gutman - „Projektownia”) udekorowane foyer Teatru i scena. Samo foyer zamienia się na czas konferencji w galerię obrazów Steni Shaded. W holu kuszą atrakcyjne stoiska z książkami, biżuterią, decoupagem. Dwoje gości konferencji ma również swoje stoiska. Beata Bednarz z płytami. Beata Jaskuła-Tuchanowska ze swoimi książkami. Fala kobiet (ok. 950 !!!) wchodzi na główną salę ośmioma wejściami, gdzie witają je uśmiechnięte hostessy, wręczając przydatny pakiecik, a w nim między innymi prezent od wydawnictwa „Koinonia” - „Nasze Inspiracje”. Sala i dwa okalające ją balkony wypełniają się. Tylko gdzieniegdzie można znaleźć puste miejsca. Powód mógł być jeden - jakieś losowe zdarzenie powstrzymało te kobiety od przyjścia. Te, które przyszły są onieśmielone (sala Teatru „Roma” naprawdę robi wrażenie a taka ilość kobiet w jednym miejscu jeszcze je pogłębia), ale przy tym radosne i podniecone. A najbardziej te, którym udało się zaprosić na konferencję bliską osobę.
Zaczyna się program - dynamiczny, kolorowy, ciepły. Taki jak wszystkie zaproszone na scenę kobiety: Beata Bednarz, którą Bóg wciąż zadziwia; Agnieszka Crozier, która doświadczyła tego, że Bóg czyni wszystko pięknym we właściwym czasie; Beata Jaskuła-Tuchanowska, która z Boga czerpie siłę i natchnienie; Edyta Kusayer, która pomimo tego, że sama idzie przez życie, z Bogiem nie jest samotna; Stenia Shaded, która tworzy bo taką stworzył ją Stwórca; Estera Pańczak, dla niej życie bez Boga byłoby jak pięciolinia bez zapisu nutowego; i w reszcie Jagoda Markiewicz, która barwy życia na nowo odkrywa z Chrystusem. Ze sceny płyną żywe świadectwa wiary - malowane pięknie pieśnią, słowem, obrazem. Kobiety słuchają o życiu malowanym przez Boga różnymi barwami. Żywo reagują zarówno na wzruszenia mówczyń, jak i na żart. Łzy mieszają się ze śmiechem. Od czasu do czasu słychać burze oklasków. Kiedy Jagoda Markiewicz czyni wezwanie ewangelizacyjne i prowadzi końcową modlitwę panuje skupienie i cisza. Jedna z uczestniczek napisała tak: Ja najbardziej przeżywałam przekaz treści ewangelizacyjnych. Jagoda wspaniale poprowadziła modlitwę. Delikatnie - pozostawiając każdej osobie wolność wyboru w swoim sercu…

My, „Kobiety Razem”, zrobiłyśmy to i Bóg nas nie zawiódł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.